piątek, 31 lipca 2015

Dzień 53. Brak zainteresowania

Nie mogę się już doczekać. Większość moich myśli zaczyna bezwiednie krążyć wokół oczekiwania na pojawienia się na świecie malutkiej Z.
Odliczam dni do przewidywanego terminu, wsłuchuje się w siebie. Szukam symptomów zbliżającej się "wielkiej chwili". Jakoś to utarte przekonanie, że drugi poród zwykle jest wcześniej trochę świszczy mi w uszach i determinuje moje nastawienie. Niby wiem, że nie ma reguły, że to niezwykle indywidualna sprawa, a jednak czekam i czekam, choć czasu do "terminu" jeszcze troszkę pozostało.
Dziś pojechałam z A. w odwiedziny na chwilę do małej L. Dziewuszka ma już ponad trzy tygodnie, więc jest już całkiem okazałą panienką :)
Mała bezbronna kuleczka, w 100% zależna od rodziców. Spała spokojnie w bujance i wcale nie przejęła się naszą obecnością. 
Obserwowałam zachowanie A. względem małej istoty i co ciekawe, on też praktycznie nie zwracał na nią uwagi. Zajęty buszowaniem po pokoju i zabawą pilotem do telewizora, nie oczekiwał od L., że będzie towarzyszyła mu w zabawie.
Zastanawiam się jak zareaguje na pojawienie się w domu istotki podobnych gabarytów. Jak poradzi sobie z emocjami, moją niepełną dyspozycją czasową? Te myśli spędzają mi wciąż sen z powiek. 
Mam nadzieję, że będzie lepiej niż w większości podobnych przypadków o jakich słyszałam i wierzę w moje relacje z A. i w jego małą mądrą główkę. Pielęgnuję w sobie pokłady wyrozumiałości i cierpliwości dla A. Sporo czytam jak przetrwać ten często trudny czas w rodzinie, kiedy w ułożony świat wkracza kolejna osóbka.... i czekam :)
I to pozytywne nastawienie  dodało mi dziś dużo siły i spokoju.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz