sobota, 18 lipca 2015

Dzień 40. Już za chwileczkę już za momencik

Wielkie zmiany w naszym życiu zbliżają się wielkimi krokami. 
Dziś na wizycie kontrolnej dowiedzieliśmy się, że Z. oficjalnie została "donoszona" i pozostaje nam cierpliwie czekać, kiedy zdecyduje się przyjść na świat.
Emocji z tym związanych jest cała masa. Mimo iż mamy już naszego wspaniałego A., to chyba oboje z Tatą boimy się jakoś bardziej niż gdy ten mały chłopczyk pojawiał się w naszym życiu. 
Niby już wiem co robić, czego taki mały ludzik potrzebuje, jak pielęgnować i dbać. Przecież jest to dzieciątko planowane i wyczekane, a jednak stres jest naprawdę spory. 
Może wynika on z tego, że każdego dnia układamy sobie relacje z małym A., a za chwilę będą one kompletnie pozmieniane. Może dlatego, że mały A. bardzo nas rozpieścił swym zachowaniem i lękamy się niewiadomej jaka czeka nas przy tej małej dziewczyneczce?
Ciężko to sobie wytłumaczyć. 
Faktem jednak jest to, że jestem bardzo podekscytowana i doczekać się nie mogę, kiedy wreszcie przytulę tą małą kruszynkę.
Na tym etapie ciąży z A. chyba byłam jednak bardziej "gotowa". Torba do szpitala była już raczej spakowana, wszystkie potrzebne rzeczy czekały w szufladach... teraz podchodzę do tego z jakimś większym luzem. Wszystko poprane, ale torba nadal pusta leży w szafie, nie mam jeszcze wszystkich koniecznych przyborów. Sama się sobie troszkę dziwię, że zostawiam to na ostatnią chwilę, ale podświadomie czuje, że wszystko jest pod kontrolą :)
Ciekawe jaka będzie ta nasza Z.?
Czy pokocham ją od razu, czy będę potrzebowała troszkę czasu, żeby oswoić się z jej obecnością? 
Jak pojawienie się małej księżniczki wpłynie na nasze relacje z Tatą?
Czy jej płacz i potrzeby A. mnie nie przytłoczą?
Niewiadomych jest znacznie więcej niż rzeczy oczywistych.
Bo wiemy tylko tyle, że wkrótce do nas dołączy i skradnie sobie miejsce w naszych sercach.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz