niedziela, 23 sierpnia 2015

Dzień 76. No co ty? Samoloty!

Malutki A. unosi swoją wspaniałą główkę ilekroć usłyszy dźwięk samolotu. Czy go fascynują tego nie wiem, ale na pewno wzbudzają jego zainteresowanie.
W związku z tym, Tata postanowił zrobić małemu A. frajdę i chyba się udało. 
Pojechaliśmy na lotnisko zobaczyć jak lądują te wielkie maszyny. Czy A. był podekscytowany? Podobno nie do końca. Bardziej ponoć zainteresował go piesek jednego z obserwatorów.
Ale nie to jest tu najważniejsze. 
Dla mnie najistotniejsze jest to, że na ciekawość synka Tata szybkąo zareagował.
Chciał mu zrobić przyjemność i nie mówił o tym tylko po prostu to zrobił. 
To dla mnie bardzo ważny sygnał. Cieszą się, że wyszedł z inicjatywą, że zadbał o tego swojego małego A. 
Pokazuje to jak ważny mały A. jest dla Taty. 
Bo w relacjach z dziećmi najważniejsze jest spełniać obietnice, a gdy dzieciątko czymś się zainteresuje wychodzić mu na przeciw i wspierać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz