sobota, 15 sierpnia 2015

Dzień 68. Mokro - sucho

Gdy na dworze gorąco - marudzimy, gdy za chwilę będzie zimno - będziemy marudzić.
Tak to już z nami jest, nie dogodzisz :) Lato w pełni, i mimo iż nie jest mi dane z jego uroków korzystać urlopowo, to jednak cieszy mnie, że nie ma nijakości.
Dziś A. spędził sporo czasu na dworze, Z. też w wózeczku poznawała własne podwórko.
Pogoda sprzyjała. Ogródek jest na razie raczej kamyczkowym polem, które A. uwielbia, a które mnie doprowadza do palpitacji serca, gdy kolejno kamyki lądują w uśmiechniętej papulce A. Nie da sobie jednak ten chłopczyk przetłumaczyć, że jedzenie kamieni to nie jest najbezpieczniejsza zabawa świata.
W każdym razie, gdy nie ma warunków naturalnych, trzeba stworzyć warunki zastępcze, żeby zająć tę główkę czymś innym niż szukanie wrażeń w miejscach z pozoru niedostępnych i nieatrakcyjnych.
Piaskownica i basen, dwa elementy, którymi można próbować przekonać A. do nieco bardziej stacjonarnej i dzięki temu bezpieczniejszej zabawy.
I nawet na chwilę się udaje, nawet posiedzi chwileczkę, pobawi się... a potem i tak ruszy na wyprawę, tam gdzie mu teoretycznie nie wolno :)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz