sobota, 22 sierpnia 2015

Dzień 75. Tylko nie mów "nic się nie stało"

Dziecko to mały człowiek. Nie jest to mały dorosły! Świat jego emocji jest dużo głębszy i bardziej intensywny, choć nie zawsze umie je nazwać.
Przedmioty, które go otaczają są magiczne i pomagają poznać i zrozumieć świat. 
Mały kamień znaleziony na podwórku, skorupka od kasztana czy zwykły dla nas papierek, dla małego odkrywcy może być w danej chwili najważniejszy na świecie. 
Gdy dzieciątko daje nam swój skarb, a my nie zauważając jego niezwykłości wyrzucimy go mimochodem, robimy małemu ludzikowi dużą krzywdę. Bo czemu nie szanujemy naszego dziecka?
Oto otrzymaliśmy od niego prezent i go wyrzucamy? Nie jest ważny, potrzebny, wyjątkowy? 
A przecież sam go znalazł i uznał, że jesteś taką ważną dla niego osobą, że Ci ten swój skarb ofiaruje. Tak może myśleć ta mała główka. 
Więc jeśli dostaniemy kawałek patyka, uschnięty liść, czy szary kamyk, nie wyrzucajmy go od razu. Zachowajmy czas jakiś. Za chwilę nasza pociecha znajdzie coś równie pięknego i zapomni o podarunku, to wtedy, gdy nie patrzy, wyrzućmy, jeśli faktycznie nie jest to rzecz godna zachowania. 
A gdy wyrzucimy coś na oczach dziecka i posmutnieje i być może się rozpłacze, to nie mówmy, że "nic się przecież nie stało", bo temu maluchowi być może właśnie zawalił się świat. Być może danie nam czegoś było w tej chwili dla niego najważniejsze i nasze odrzucenie sprawiło mu wielką przykrość.
Gdy się dziecku zepsuje zabawka i jest smutny, nie mówmy, że "nic się nie stało", gdy się przewróci i coś go boli, to nie mówmy, że "nic się nie stało", gdy przypadkiem zepsujemy rzecz należącą do naszego szkraba, to nie myślmy, że "nic się nie stało". Stało się bardzo wiele. Szanujmy nasze dzieci, ich rzeczy i przede wszystkim ich uczucia. 
Niech nie pamiętają potem, że ich rodzice nie przejmowali się ich rzeczami, które były w ich małym świecie bardzo istotne. Bo jeśli coś nie wzbudza naszych emocji, nie jesteśmy z czymś związani, to wcale nie oznacza, że tak samo myśli nasze dziecko. 
Jeśli nie będziemy szanować uczuć i rzeczy maluchów, to nie oczekujmy, że one będą szanować nas. Bo dlaczego nasze rzeczy mają być tymi ważniejszymi? W imię czego?
Nie możemy patrzeć na dzieci jak na naszą własność, bo przyszłość da nam w kość.
Nie budujmy wspomnień dzieci na ignorancji ich potrzeb. Gdy zniszczymy coś niechcący, gdy wyrzucimy coś przypadkiem, to przeprośmy i starajmy się naprawić nasz błąd, wtedy nasze postępowanie będzie być może zrozumiane i wybaczone, ale nie ignorujmy sprawy, bo "nic się nie stało".
Bo gdy damy dziecku np. swój telefon i mimo ogromnej uwagi, żeby niczego nie zniszczyć, telefon spadnie i się rozwali, to wcale nam nie wystarczy i nie uspokoi tekst, no przecież "nic się nie stało", albo, że kupi się nowy, bo my nie chcemy wcale nowego, tylko ten który mieliśmy do tej pory!
Bo się stało i zasada ta dotyczy wszystkich po równo. I dużych i małych. 
Więc szanujmy nasze dzieci, jeśli chcemy być szanowani.
Z wielkim uśmiechem i szacunkiem do wspaniałego A.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz