sobota, 13 czerwca 2015

Dzień 5. Z Tatą na zakupach

Jest kilka rzeczy, których Tata nie lubi. Jest kilka takich, których nie lubi jeszcze bardziej. Są też ZAKUPY, a tych Tata po prostu nie znosi :)
Każda kategoria zakupów jest dla Taty tematem ciężkim. Zakupy spożywcze w małym sklepie są do przejścia, o ile nie trzeba ich robić zbyt często. Wyprawy do supermarketu, to już kategoria wagi ciężkiej i okupiona jest stresem i zniecierpliwieniem. Ale najgorsze z najgorszych to.... kupowanie ubrań. Tata nie jest w ogóle bidulek do tego stworzony. Denerwuje go wszystko i bardzo szybko :) Za dużo ludzi w sklepie, kolejka do przymierzani, za duże, za małe, za drogie, za brzydkie.... Powodów do nerwów mogę wymienić tysiące, a największym jest konieczność wydania pieniędzy na siebie! Tego Tata nie lubi najbardziej. Optymalną więc sytuacją jest taka, kiedy ja kupię Tacie potrzebne rzeczy, a on tylko zaakceptuje lub poprosi o zwrot, kiedy zbyt popłynę w wyborze ;)
Zupełnie to się zmienia, kiedy chodzi o kupienie czegoś dla mnie, a niemal niewyobrażalne jest zachowanie Taty, kiedy czegoś potrzebuje A. :) Nie chodzi o rzeczy kompletnie zbędne, takich Tata nie kupuje. Chodzi o rzeczy ważne i rzeczy od serca. Dzisiejsza wyprawa po letnie buciki dla A., spowodowana falą upałów zakończyła się kupieniem dwóch par bucików na małe stopki i basenu, żeby A. mógł pluskać swoje ciałeczko w ogródku. Kiedy ja robię zakupy ubrankowe dla A. oprócz na wygląd, zwracam dużą uwagę na cenę. Nie znoszę przepłacać i nie widzę potrzeby kupowania dla takiego małego chłopca rzeczy wybitnie drogich, kiedy na rynku jest taki wybór ubranek mega fajnych za rozsądną cenę. Tata do sprawy podchodzi inaczej. Tata patrzy na jakość, wygląd, potem długo długo nic, aż w końcu na cenę. Tata lubi rzeczy praktyczne, solidne i urocze. Kiedy nie mogliśmy się zdecydować, które butki będą lepsze, po prostu wziął obie pary. Taki ten Tata jest. Nie kupuje jednak "głupot", zresztą w tej kategorii oboje jesteśmy powściągliwi, ale jak już coś kupi to fajnego na 100%. Także dzisiejszy dzień obfitował w spokój zakupowego szaleństwa :) Bez nerwów, zniecierpliwienia i złego humoru. A co, takie przyziemne rzeczy też mogą mega cieszyć :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz