piątek, 11 września 2015

Dzień 95. A. + Z.

Kiedy miała urodzić się Z. w głowie miałam mętlik i ogarniało mnie ogólne przerażenie, jak A. zareaguje na pojawienie się w domu siostry? 
Wyobraźnia w takich momentach przechodzi samą siebie i pojawiają się w głowie dantejskie sceny, które wydają się tak realistyczne, że aż ciężko przejść koło nich obojętnie. 
Na szczęście codzienność potrafi czasem pozytywnie rozczarować. 
Na razie okazuje się, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Oczywiście jest niebezpieczeństwo, że sytuacja diametralnie się zmieni, ale na dzień dzisiejszy jest naprawdę nieźle. 
A. zauważa oczywiście obecność małej dziewczynki. Nie wzbudza ona jego wielkiego zainteresowania, ale raczej wzbudza dość pozytywne emocje. Przynajmniej tak to widzę.
Podchodzi do Z., głaszcze ją po głowie, czasem da buziaka. 
Oczywiście bywają sytuacje, że chce ją troszkę mocniej złapać, potarmosić, ale to wcale mnie nie martwi. Trzymam rękę na pulsie i staram się nie zabraniać A. zbliżania się do Z. Mam wrażenie, że to mogłoby go zasmucać, bądź złościć, a tego chcemy uniknąć. 
Ciekawa jestem jak ta relacja między rodzeństwem będzie się rozwijać. Na razie jestem dobrej myśli i nie zmieniam kierunku działania licząc, że to właściwa droga.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz