piątek, 27 stycznia 2017

Jest całkiem OK.

O rety i o jejku i o matko jak dawno tu nie zaglądałam! 
Brak weny, brak tematów i brak czasu na pisanie? Nieeee leniuch się wkradł i brak potrzeby opisywania codzienności, kiedy każdy dzień wydawał mi się podobny do poprzedniego. 
Od kilku dni jednak coś drgnęło jakaś ta monotonnia taka fajna i ekscytująca się stała. Codzienność układa się całkiem inaczej niż jeszcze kilka tygodni temu. Plan dnia bez konkretnego planu jest relaksujący, a wolne 3 godziny 2 razy w tygodniu zdziałały cuda. 
Tak tak trzeba przyznać, że na tę chwilę chyba sobie wszystko jakoś tak całkiem sprytnie poukładałam i kurcze lubię ten stan.
Jeszcze niedawno gdyby ktoś się mnie zapytał, czy 22 miesiące różnicy między dziećmi moim zdaniem jest ok, to zabiłabym go wzrokiem i z pewnością nigdy więcej nie poruszyłby tego tematu. Dziś z pełną świadomością strwierdzam, że jest zajebiście!
Z. ma półtora roku, A. ponad trzy lata i kochają się miłością wspaniałą, książkową, wzruszającą i taką naszą. Hej! oczywiście, że pacną się po głowie co jakiś czas, że złożone ze złości piąstki aż się trzęsą z nerwów na rodzeństwo ale to są zachowania absolutnie marginalne. 
Z. w mych oczach jest jednostką wybitną i zasób słów jak na tak małą istotę nawet moje pojmowanie rzeczywistości przerasta. A. swą osobowością, otwartością i urokiem osobistym skrada moje serce każdego dnia równie mocno.
No i chyba właśnie nadszedł ten czas, kiedy zdałam sobie sprawę, że One tak strasznie szybko rosnął, że nie chcę stracić ani chwili na durne nerwy i walkę z wiatrakami. 
3 latek w domu to kosmos. Istota z innej planety, dla której najprostsze polecenia drzmią jak język obcy. 
-A. ubieramy się...
-NIEEEEEE
-A. choć do mnie na chwilkę
-NIEEEEEE
A. schowaj zabawki na półkę
-NIEEEEEE
Takich wymian zdań mogę wymieniać bez liku i zajmują one chyba większą część dnia ;)
Ale jak teraz o tym myślę to mnie to rozbawia i wcale nie złości, może dlatego, że właśnie śpi i jest nieszkodliwy.
Nie ma co się oszukiwać i innych mamić, że macierzyństwo to lukier ale pewne jest, że trafiły mi się dzieciaki totalnie wspaniałe. 
Czy dla wszystkich takie są?
A skąd, nie mamy takich ambicji ;)
Ale matka jest po to, żeby dzieci były dla niej najwspanialsze właśnie takie jakie są i u nas to działa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz